Palau Weh, ukryty skarb Sumatry

Po kilku tygodniach zwiedzania trudno dostępnych zakątków Sumatry, przebywania w brudnych miejscach i spania w namiocie, wreszcie przychodzi czas, aby trochę odetchnąć w jakimś przyjemnym miejscu z namiastką rajskiego krajobrazu. Wybieramy się wyspie zwaną Palau Weh. tuż przy północnym krańcu Sumatry. W rzeczywistości początek rajskiej przygody zaczął się trochę inaczej niż zakładał plan. Bazą wypadową…

Czytaj więcej

Hike z orangutanami

Kierowca robi postój, aby zerknąć na tylną oś minibusa, lekko poruszać i ze dwa razy kopnąć. Pomaga, ale tylko na kilkaset metrów. Podczas jazdy coś telepie, ale dźwięk ten ustaje w trakcie przyśpieszania. Drgania robią się intensywniejsze. Okazuje się, że koło przymocowane jest ostatnimi dwoma poluzowanymi śrubami. Z pomocą pojawia się mechanik z pobliskiej wiosk.…

Czytaj więcej

Wyspa na wyspie i wulkany

Przed nami szesnaście godzin przejażdżki „nowym autobusem”. Warto dorzucić kilkadziesiąt tysięcy rupii (parę dolarów) bo „stary autobus” podobno często się psuje. To urocza wyboista trasa, której większość pokonujemy pod osłoną nocy z mrożącą klimatyzacją. Trudno dokładnie opisać walory widokowe podróży z zachodniego wybrzeża do północnego wnętrza Sumatry. Na szczęście mamy dwie godziny opóźnienia więc dojeżdżamy…

Czytaj więcej

Upalny dzień w Abu Dhabi

To stolica i drugie (po Dubaju) największe miasto Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dolatujemy do Abu Dhabi o bladym świcie. Intuicja podpowiada mi, że to nietypowe miasto. Położone gdzieś na pustyni na półwyspie Arabskim. Często nowe miejsca przywołują skojarzenia, w których główną rolę odgrywa wyobraźnia. Czy zobaczymy tu coś jeszcze poza wielbłądami, pustynią, drapaczami chmur, bogatymi Arabami…

Czytaj więcej

Ironman Triathlon – porady dla początkujących

Pojęcie „Triathlon” nabiera nieco innego wymiaru, gdy towarzyszy mu określenie „Ironman”. Owe słowo-klucz brzmi ciekawie i z pewnością nieco tajemniczo. Gdy zetknąłem się z tym pojęciem kilka lat temu, od razu mnie to zainteresowało. Pomyślałem, że skoro nie ma rzeczy niemożliwych to chciałbym ten dystans któregoś razu ukończyć. Dla niewtajemniczonych, Ironman to triahtlon na dystansie:…

Czytaj więcej

KUM – Karpacki Ultramaraton 208km w 4 dni

208km, 8954m przewyższenia i 4 dni znakomitej biegowej przygody KUM to czteroetapowy bieg górski prowadzący ze Szczawnicy do Wisły. Nowe i jakkolwiek dobrze zapowiadające się imprezy biegowe często mają problem ze zdobyciem należnego im zainteresowania. Szczególnie przy pierwszej edycji. Wyszukiwanie takich perełek jest niezwykle ciekawe i daje możliwość spróbowania czegoś nowego poza utartym szlakiem na…

Czytaj więcej

Lewady i inne atrakcje na Maderze

Tym razem szykuje się rodzinna podróż, a dokładniej wyjazd-niespodzianka z okazji 60. urodzin mojej mamy, która odkąd tylko pamiętam zawsze była wielką fanką portugalskich klimatów. Stąd tęż wziął się pomysł na Maderę. Z czym się kojarzy ta wyspa? Dla mojej mamy i siostry Luizy to „wyspa wiecznej wiosny” i kolebka portugalskiej kultury kolonialnej. Dla taty,…

Czytaj więcej

Snowboard w Gudauri (Gruzja)

W poszukiwaniu świeżego puchu dotarliśmy na Kaukaz. To nie tylko kolejny wyjazd snowboardowy, ale przede wszystkim okazja poznać nowy kraj i spędzić dwa tygodnie ze znajomymi w ciekawy sposób. Miałem już kiedyś przyjemność zaznać uroków freeride’u na północnych stokach rosyjskiej części Kaukazu.  Elbrus, Czegiet i przyjazna ludność republiki Kabardo-Bałkarii pozostawiły miłe wspomnienie. Z tego względu…

Czytaj więcej

Bungee, wspinaczka, kanioning i inne atrakcje na Słowenii

Słowenia schowana jest pomiędzy Alpami a Bałkanami. Na przybyszów czekają tu nie tylko skałki wspinaczkowe, bungee, rafting, canyoning, lodowate potoki, mnóstwo zieleni, górskie krajobrazy i dużo przestrzeni. To przede wszystkim prawdziwy raj dla miłośników aktywnego spędzania czasu i ukryty skarb, który powinien na stałe zagościć na europejskich szlakach poszukiwaczy przygód. Do Słowenii wjeżdżamy od strony…

Czytaj więcej

Via Ferrata Trip

Trip pod hasłem Via Ferrata. Wraz ze zmianą języka urzędowego z niemieckiego na włoski, tak też zmienia się lokalny nastrój. Zaczyna pojawiać się silna nuta śródziemnomorskiej sielanki i beztroskiego nieogarnięcia. To chyba najbardziej dzika część Szwajcarii, którą ostatecznie opuszczamy. Wjeżdżamy do Włoch od strony jeziora Como, które mieni się turkusowymi kolorami. Jezioro jest na wyciągnięcie…

Czytaj więcej

Traversée: 61km i 4100m szwajcarskiej przygody

Lato to najlepszy czas, aby własnoręcznie przerobionego busa zapakować do pełna sprzętem sportowym i wyruszyć w podróż po Europie w poszukiwaniu przygód. O ile uwielbiam podróżowanie bez dokładnych dat czy ściśle zaplanowanej trasy, to jednak posiadanie punktu, który stanie się pewnego rodzaju celem sprawia (przynajmniej w moim przypadku), że czas po drodze jest intensywniej wykorzystywany.…

Czytaj więcej

Na tropie wulkanów w Chile

Znajdujemy się w Cunco, małej miejscowości w rejonie Araucanía w Chile. Jak słusznie nazwa wskazuje, to tereny porośnięte drzewami araukariowymi. Robimy zapasy i ruszamy w stronę jeziora Colico. Wychodząc z miasteczka zatrzymuje się obok nas pierwszy napotkany samochód. To gigantyczny, przeładowany terenowy pickup Dodge RAM 2500 – maska samochodu jest prawie na wysokości głowy. Benjamin,…

Czytaj więcej

Krajobrazy na pustyni Atakama

Północny rejon Chile obfituje w niezwykłe miejsca stworzone przez naturę. Po kilku dniach przeprawy przez najdłuższy kraj świata dojeżdżam razem z Dorotą i Światkiem do San Pedro de Atacama. Pobyt w tym pustynnym mieście położonym tuż przy boliwijskiej granicy łatwo wypełnić atrakcjami. Zreflektowałem się, że minęły już prawie 3 lata od mojej ostatniej podróży w…

Czytaj więcej

Pingwiny i lwy morskie

Pora na kilka przygód z Chile. Podróż samochodem z Santiago w stronę Atacama to intensywne obcowanie z krajobrazem półpustynnym. Droga wije się na północ pomiędzy oceanem a pasmem Andów. Przeważający widok kilku krzaków i kaktusów z rzadka urozmaicony jest plantacjami winogron, sadem oliwkowym czy gajem prowadzącym wzdłuż sezonowego koryta rzeki. Śpimy w namiocie w nadmorskiej…

Czytaj więcej

Poranny pociąg do Hsipaw

Przypadek chciał, że dojechałem do Mandalay o 3 nad ranem. Co można zrobić o tej godzinie? Chyba tylko stąd uciec. Wsiadam z moim plecakiem na moto-taksówkę. W ciemności nocy przemierzamy gigantyczne miasto w kierunku stacji kolejowej. Ku mojemu zdziwieniu już o tej godzinie panuje tu wielki chaos. Około 70 Birmańczyków stoi przy jednej kasie. Grzecznie…

Czytaj więcej

Gdzie czosnek rośnie (Kalaw & jezioro Inle)

Do Kalaw dojedziemy dwupiętrowym pickup’em. W sumie to zwykły pickup, z tą różnicą, że ludzie siedzą na dachu. Z ciekawostek kulturowych, tutejsze kobiety nie powinny siadać na dachu, bo to „nie stosowne”. Samochód cały czas się przegrzewa, ale sytuacja jest pod kontrolą, póki regularnie dolewamy wody. To ciasna i wyboista podróż pełna cierpień, ale czego…

Czytaj więcej

Jak przedostać się do Myanmaru?

Przedostanie się drogą lądową do Myanmaru, czyli dawnej Birmy, chodziło mi po głowie od pierwszej podróży po Azji Płd. Wschodniej. Granice lądowe zaczęto dopiero otwierać w ciągu ostatnich kilku lat, a południowa część kraju pozostawała w znacznej izolacji od świata aż do sierpnia 2013 roku. Dziś możemy „łatwo” przedostać się z Kanchanaburi w Tajlandii do…

Czytaj więcej

Kenijski busz, rowery i słonie

Życie nie jest łatwe na Taita Hills Robi się coraz goręcej. Oddaliśmy już kolejne 1000 metrów wysokości i pod koniec dnia znajdujemy się zaledwie na 750 metrach n.p.m. Przed nami Tsavo National Park West, znany potocznie jako Park Ludojadów. Zgodnie z sugestią Richarda Trillo, nieocenienie pomocnego podróżnika i autora przewodnika The Rough Guide to Kenya,…

Czytaj więcej

Koza w masajskiej wiosce

Kenijska strona Mt. Kilimanjaro Policjanci na przydrożnym posterunku zapewniają, że w tej porze roku wzdłuż drogi C102 prowadzącej w stronę Kilimandżaro nie powinniśmy natrafić na niebezpieczne zwierzęta. Co kilka kilometrów dostrzegamy porozrzucane maleńkie wioski z mieszkańcami trudniącymi się hodowlą bydła. To koniec pory suchej, więc napotykamy wyschnięte koryta rzek, puste jeziora i stawy, na dnie…

Czytaj więcej

Wielki Rów Afrykański

Dyrektor szkoły i jego „pulpit” Nowo wybudowana droga asfaltowa ciągnie się góra-dół-góra-dół przez kolejne 40 kilometrów od miejscowości Narok. W końcu zjeżdżamy na glinianą nawierzchnię. Na jednym z targowisk zaopatrujemy się w pieczoną kukurydzę, mango i banany. W dół i pod górę, w dół i pod górę…. Spotkanie w szkole podstawowej Po kolejnej godzinie jazdy…

Czytaj więcej

Masai Mara, zwierzęta bez granic

Afryka, którą zawsze chciałem zobaczyć O godzinie 6:30 pojawia się różowa poświata na horyzoncie. Mieszkańcy ostatnio odwiedzanych wiosek zapewniali nas, że podążając rowerami na południe spotkamy wiele dzikich zwierząt. Słuchamy z niedowierzaniem, ale oni wciąż powtarzają, yes, zebras, giraffes, too many, too many,… Signe się uśmiecha i retorycznie mnie pyta: ciekawe czy żyraf i zebr…

Czytaj więcej

Kenijskie Plantacje

Samotne drzewo wśród herbaty Wśród trzciny cukrowej Nasza rozklekotana, pełna kurzu droga przecina gigantyczne plantacje trzciny cukrowej. Ruch jest znikomy, ale późniejszym popołudniem pojawiają się traktory obładowane trzciną cukrową. Po ciężkich godzinach pracy w słońcu pracownicy zwożą żniwa do jednej z kilku cukrowni w tej okolicy. Odnajdujemy prywatną, bogato urządzoną i wystawną posesję przy Makutano…

Czytaj więcej

Cubanacan, wyspa której nie znacie

Wymieniam dwieście euro na peso cubano i dostaję dwa potężne pliki pieniędzy, ważące pewnie ponad kilo. W mojej głowie pojawia się myśl: czy uda mi się to wydać przez najbliższy miesiąc? Dwie waluty obiegowe i absurdalne rozbieżności cenowe to tylko jedna z wielu ciekawostek czekających na przybyszy chcących poznać realia życia na Kubie. Wymienię później…

Czytaj więcej

Czerwone wino, najlepsza wołowina i yerba mate

Kolory Buenos Aires Przywołując w myślach Argentynę, przypominam sobie wszystkich ciepłych i prawdziwych ludzi jakich tutaj spotkałem. W mojej głowie pojawiają się barwne i intensywne wspomnienia. To kraj, gdzie każdy dzień rozpoczyna się od kilku porcji yerba mate, a jeszcze o poranku nie sposób przewidzieć, jak ten sam dzień dobiegnie końca. Dynamiczna i kwitnąca południowoamerykańska…

Czytaj więcej

Praca w piekle

Prawie pięć kilometrów nad poziomem morza zobaczyłem piekło. Warunki pracy i poziom bezpieczeństwa boliwijskich górników sprawia, że kopalna Cerro de Potosí to jedno z tych miejsc na świecie, gdzie bezpośrednią konsekwencją podjęcia pracy jest utrata zdrowia. To nie klimatyzowane pomieszczenie, ale 40 stopniowy zaduch i ciasne, wąskie korytarze wypełnione szkodliwymi gazami i pyłami. To nieustanna…

Czytaj więcej

Świat Surrealny

Opuszczony autobus na boliwijskich bezdrożach Przed sobą widzę niekończącą się białą przestrzeń, która łączy się z błękitnym niebem na odległym horyzoncie. Po chwili refleksji zapominam, że cały czas znajduję się na tej samej planecie. To gigantyczna solna pustynia. Zagłębiając się w bezkres płaskowyżu Altiplano, natrafiam na inne niezapomniane krajobrazy, wysokogórskie laguny, wulkany, rozległe pustkowia, bulgoczące…

Czytaj więcej

Huayna Potosi (6088m)

Marzenia się spełniają Obserwując rozległe wody jeziora Titicaca, tego dnia powietrze wydało mi się znacznie bardziej przejrzyste. Wyszedłem na taras hotelu na wyspie Isla del Sol, w którym spędziłem minioną noc i spojrzałem przed siebie. Daleko, prawie na horyzoncie dostrzegłem ośnieżone szczyty Cordillera Real. Początkowo moja wyobraźnia zarejestrowała ten widok jako zupełnie oderwany od rzeczywistości…

Czytaj więcej

Droga Śmierci

Najniebezpieczniejsza droga świata Camino de la Muerte („Droga Śmierci”) to cieszący się złą sławą górski szlak handlowo-transportowy w rejonie Yungas prowadzący z La Paz (stolicy Boliwii) do miejscowości Coroico. Ten liczący 61 kilometrów odcinek na początku wznosi się do przełęczy La Cumbre na wysokość około 4650 metrów, a kończy się zjazdem do poziomu zaledwie 1200…

Czytaj więcej

Z plecakiem przez południowe Peru

Laguna de Huacachina Wysokościomierz wariuje jak sejsmograf podczas trzęsienia ziemi. Po raz kolejny coś rozsadza mi bębenki w uszach, a moja w połowie pusta butelka z wodą samoczynnie się zgniata. Całonocna podróż przenosi mnie z wysokości ponad trzech kilometrów bezpośrednio nad poziom morza. Błądząc po południowym Peru poznaję przypadkowych ludzi, jak zawsze wesołe dzieciaki, rzeźników…

Czytaj więcej

W głębi peruwiańskiej puszczy

  W głębi peruwiańskiej puszczy Mieszkanka wioski Tingo Tłumy szaleją, pojawiają się fajerwerki (ale bardziej skromne, niż w innych częściach świata), a muzyka dobiega z kilkunastu różnych źródeł. Rozpoczyna się odliczanie: diez, nueve, ocho, …tres, dos, uno! Nowy rok zawitał do peruwiańskiej miejscowości Mancora. Zrzucamy ubrania i wbiegamy do ciepłego Pacyfiku, aby wśród wzburzonych fal…

Czytaj więcej